Znaleziono 39 wyników

Późna noc. Pan Jenex szedł przez bezdroża. Był niezwykle zadowolony, w końcu odnalazł kilka informacji odnośnie swoich poszukiwań. Człowiek spojrzał w niebo. - Za trzy godziny będzie świtać. - pomyśla ...

(Pozwolę sobie kontynuować. Odnoszę wrażenie, że forum cichnie.)

Pan Jenex rozejrzał się. - Tak, ta jaskinia zdecydowanie nada się na parę dni odpoczynku. - powiedział, następnie dodał - Mam nadzie ...

- Ponoć odpowiada za to pewien ród elfów z południa. - spojrzał przez okno. - Rzeczywiście. Czas ruszać. - wstał. - Dziękuję za rozmowę. Do zobaczenia. - zapłacił karczmarzowi i wyszedł z karczmy.

- Powodzenia. Niechaj twe poszukiwania przyniosą upragnione skutki. - zadowolony szlachcic ruszył w stronę bramy.

- Poszukam pewnej elfickiej rodziny. Ale najpierw odpocznę tu dwa dni. Zbiorę informacje, prowiant i ruszę dalej. Zaraz... na południe? Tam, gdzie jest masa przestępców?

- Jestem już dużym chłopcem, dam radę. - zaśmiał się w duchu i ruszył za Cathryn. - Więc... Zamierzasz szukać swoich krewnych w najbliższym czasie? - zapytał.

- Mi rabusie nie są straszni, spokojnie się obronię. Jestem gotowy ruszać w każdej chwili. - usłyszał grzmot. - Chyba musimy się pośpieszyć. Jesteś gotowa? - spojrzał na wilczycę.

- Zatem ruszajmy. - wstał. - Może i ty zdołasz uniknąć ulewy. A to - wyciągnął złotą monetę i położył na głazie. - za pomoc. Jesteś gotowa do drogi?

- Mówię o tych myśliwych. - odpowiedział. - Czy twój brat podał jakieś szczegóły w tym liście? Jakieś nazwiska? Nazwy miast? Daty? - zapytał. - Posłuchaj. Mogę udać się do biblioteki, spisać nazwiska ...

- Pochodzę... pochodziłem z pewnego miasteczka na południu. Zostało zniszczone, ale o tym chyba mówiłem. Teraz poszukuję odpowiedzialnych za to osób.

Zasiadł na głazie. - Ważne, żeby mieli nauczkę. A co do tego listu... było w nim coś ciekawego? Chętnie pomogę. Mogę popytać tu i tam. - zaczął rozmyślać. - Ilu już miałaś współlokatorów?

- Współczuję sąsiadów... A co się stało z twoimi gośćmi? Nie sądzę, że odeszli przez zwykłe upomnienie. - zamilkł na chwilę. - Nie próbowałaś poznać swojej przeszłości? Na twoim miejscu byłbym nią ba ...

- Cóż, człowiek jest człowiekiem i nic tego nie zmieni. My, ludzie...My po prostu uwielbiamy władać i mieć wszystko na własność. To nasza spora wada, przyznaję. - spojrzał na bliznę. - Współczuję. Ten ...

- Rozumiem. Przyznaję, ładny las. Nie trudno o pokarm, a i blisko do ludzi. - jego rozmyślaniom nie było końca. - I nie masz nawet z kim porozmawiać? - zapytał. - Może mógłbym jakoś pomóc? Przyniósłb ...

- Nic się nie stało. - spojrzał na rozmówczynię. - Hej, nie musisz zasłaniać twarzy. Białe włosy...intreresujące. - chwilowo popadł w zamyślenie. - Samotność nie jest taka zła. Pozwala ułożyć myśli. ...

- Cóż... mojego domu już nie ma. Został zniszczony. -przerwał na moment. - Całe miasteczko zostało zniszczone, a ludzie wymordowani. Nieliczna grupka ocalałych uważa. że za wszystkim stoi pewien ród e ...

- Me imię brzmi Jenex. Pochodzę z rodu Vaarinów. Pochodzę... pochodziłem z małego miasteczka na północy. Nie musisz martwić się o swój dom, nikomu nie wyjawię jego lokalizacji. - odetchnął. - Duma to ...

Zaczął się śmiać jeszcze bardziej. - Myślisz, że zamierzam? Nie jestem królewskim pieskiem. Od szukania zabójców ma swoich wojowników. - ściszył głos. - I lepiej, żeby się nie dowiedział. Nie podobaj ...

- Z chęcią pójdę z tobą. - przeciągnął się, od razu był gotowy do marszu. - Więc... Dlaczego nie lubisz swojej ludzkiej postaci? To tajemnica? Dobrze, rozumiem. Każdy ma do nich prawo. - ciągnął dalej ...

- Szukam miasta... już kilka dni. Nie znam swojego położenia, nie mam mapy i kończy mi się żywność. - powiedział. Chwilę rozmyślał, zanim zaczął dalej mówić. - To zdecydowanie nie jest przyjemny space ...

Zaśmiał się sam do siebie. - Taka już moja natura. Lubię wiedzieć wszystko o wszystkim. - odpowiedział szlachcic. - Zazdroszczę odwagi. Ja nigdy nie powiedziałbym komuś z mojego stanu o dokonanych zab ...

- Zmiennokształtna, co? Mi to nie przeszkadza. Miło cię poznać. - powiedział szlachcic. - Dlaczego nie chcesz ukazać swej ludzkiej postaci? Co tutaj robisz? -podniósł manierkę z wodą. - Może wody?

Więc przestań się ukrywać. Przyjdź tu. Porozmawajmy
- powiedział szlachcic. - Śmiało. Nic ci nie zrobię. - ciągnął dalej. - Nie wiedziałem, że spotkałem damę. Spodziewałem się rozbójnika.

Podniósł się natychmiast i zaczął rozglądać. - Czyżbym miał gościa? - zapytał się drzew. - Może to lis? Może kruk? A może człowiek? - ponownie zapytał drzew. - Czyżby ktoś bał się poczciwego Jenexa? ...

- Gratuluję wytrwałości. A pamiętasz może miejsce swego życia sprzed ucieczki? - zapytał zaciekawiony szlachcic. - Powiedz mi. Ilu dokonałaś tych zabójstw? Wśród ofiar był ktoś znaczący? - kolejny ra ...

- Cóż... Współczuję. - zamówił piwo i podał rozmówczyni. - Śmiało. Na poprawienie nastroju. - powiedział. - Jak udało ci się przetrwać te lata? Przyznaję, że mnie to interesuje. - powiedział zaciekawi ...

- Dlaczego uciekłaś? - ciągnął zaciekawiony. - Szukali cię? - jego pytaniom nie było końca, chyba był zbyt ciekawski.

- Jenex Vaarin. Pochodzę z rodu Vaarinów. - odpowiedział, po czym spojrzał na wychodzącą elfkę. - Chyba jest zła. - znów spojrzał na rozmówczynię. - Nie pamiętasz własnego nazwiska?

- Czysta ciekawość. A więc należysz do zmiennokształtnych. Rzadko widuję takie osoby. A właśnie. Jeszcze nie spytałem o jedno. Jak cię zwą? - spytał zaciekawiony człowiek

- Masz aż taką dobrą kondycję? - spytał zaciekawiony. - A ta elfka? - spojrzał na postać w drugim rogu karczmy - Udałoby ci się?