Opowiadanie nr 7 od Somethy

Sometha

Sometha wiedziała, że jej koń nie byłby w stanie dogonić Evila, gdyby ten wykorzystał pełnię swoich możliwości. Ona ścigała się tylko dla zabawy. Po jakimś czasie Gauczo zaczął się męczyć. Zmiennokształtna stopniowo kazała mu zwalniać, aż znowu jechała stępa.

Lis

Zwolniłam, pozwalając się dogonić Somethcie.

Sometha

Zmiennokształtna dogoniła elfkę. Przez jakiś czas jechały w milczeniu Pierwsza odezwała się Rossen:

Lis

- Wkrótce będę musiała ruszać swoją drogą - odezwałam się smutno.

Sometha

-Oj, nie smuć się. Na pewno za jakiś czas znów na siebie wpadniemy. - odpowiedziała Sometha.

Lis

- Mam taką nadzieję - odparłam.

Sometha

-Tak łatwo się mnie nie pozbędziesz. - uśmiechnęła się błyskając zębami.

Lis

- Uwielbiam cię, wiesz? - spytałam, szczerząc zęby.

Sometha

-Wiem, wiem, już to kiedyś słyszałam. - odpowiedziała.

Lis

Parsknęłam cicho.
- Jakaś ty skromna - zażartowałam.

Sometha

-Nie wiesz? Skromność to moja największa zaleta. - drażniła się z nią.

Lis

- Cieszę się, że cię mam - wyznałam.

Sometha

-Oj tam, gdybyś mnie nie poznała, to poznałabyś kogoś innego. - odpowiedziała.

Lis

- Inną osobę, która zapuszczałaby się na granicę, śledząc młodocianą elfkę, która chciała uciec? - zapytałam ze śmiechem.

Sometha

Machnęła ręką.
-Ktoś by się znalazł. - odpowiedziała.

Lis

Parsknęłam, odpowiadając:
- Oczywiście.

Sometha

"Nikt nie jest nie do zastąpienia" pomyślała. Miała cichą nadzieję, że Rossen tego nie usłyszała, taki sposób myślenia niekoniecznie by się jej spodobał.

Lis

Spojrzałam na nią uważnie, kręcąc głową. Nie chciałam się teraz kłócić, nie teraz, gdy nadszedł czas na nasze rozstanie.

Sometha

Czyli jednak. Zmiennokształtna milczała, ona również nie chciała rozstawać się w atmosferze kłótni.

Lis

W końcu, na rozstaju, zeskoczyłam z grzbietu Evila. Som do mnie dołączyła, a ja ją mocno uściskałam.
- Ered azen, Som. Neved ari les Darock, me verd* - szepnęłam.
________________
*Bądź szczęśliwa, Som. Niech Darock zawsze cię strzeże, ma przyjaciółko.

Sometha

-Trzymaj się ciepło Ross. - odpowiedziała.
Potem każda odjechała w swoją stronę.

Lis

Obejrzałam się ostatni raz w kierunku, w którym pojechała Som, a potem ruszyłam cwałem. Pomyślałam, że chciałabym tam kiedyś wrócić i spotkać się ponownie z mą przyjaciółką.