Opowiadanie nr 29 od Somethy

Sometha

Kajdany, które miał na sobie, miały zaostrzone brzegi, dlatego mężczyzna mocno pocharatał sobie nadgarstki i kostki, gdy się szarpał.

Nerezza

Spojrzała na niego. Pocałowała go w policzek..

Sometha

Spojrzał ze złością na Tayuyę, która podeszła do celi.
.
Cade zastanawiał się nad odejściem od Ershiela, jednak nie potrafił tego zrobić. Zdawał sobie sprawę z tego, że nawet jeśli mężczyzna go uderzy, to tego żałuje.

Nerezza

Mocniej się do niego przytuliła.
.
Mimo wszystko go kochał

Sometha

Kobieta nie weszła do celi. Czekała na Kenshiego, który miał do niej dołączyć.
.
Przymknął oczy, gdy został przytulony.

Nerezza

Lekko drżała.
.
Mocno go przytulił i pocałował w policzek

Sometha

Toschi nieco zbliżył się do Nuori, żeby poczuła się chociaż trochę pewniej.
.
Wtulił się w niego i poruszył głową.

Nerezza

Wtuliła się w niego.
.
Pocałował go

Sometha

Mimowolnie drgnął, gdy w końcu przyszedł Kenshi.
.
Odwzajemnił pocałunek.

Nerezza

Zabrał gdzieś Nuori.
.
Pogłaskał go po głowie

Sometha

Tym razem nie wytrzymał i opuścił swoje ciało. Tayuya ledwo nad nim zapanowała.
.
Cicho westchnął. Wtulił się.

Nerezza

Zamknął ją gdzieś.
.
Mocniej go przytulił.

Sometha

Tayuya z trudem go kotrolowała. Już po niecałej godzinie była bardzo zmęczona. Pisnęła, gdy ją zaatakował.
.
- Muszę ci coś powiedzieć... - powiedział cicho, przygryzając wargę.

Nerezza

Kenshi do nich przyszedł.
.
Spojrzał na niego pytająco. Pogładził go po policzku

Sometha

Tayuya była ranna, ale żywa. Udało jej się przetrzymać Toschiego poza ciałem tak długo, że nie mógł już do niego wrócić. Usiłowała zmusić go do przyjęcia materialnej formy.
.
Trudno było mu przyznać się, że niewiele brakowało, a przespałby się z kobietą poznaną w karczmie. Jednak za zdradę uznał też to, co zdążył z nią robić.
- Zdradziłem cię - powiedział cicho, odwracając wzrok.

Nerezza

Od razu do niej podszedł.
.
Momentalnie go puścił. Odwrócił wzrok

Sometha

Spojrzała na niego zmęczonym wzrokiem.
- Jest dobrze - powiedziała cicho.
.
Drgnął. To było jeszcze gorsze, niż gdyby go uderzył. Chłopak nie wiedział, co ma zrobić. Bo owszem, żałował, ale obawiał się, że Ershiel odmówi jakiegokolwiek kontaktu z nim. Mimo to delikatnie złapał go za rękę.
- Przepraszam - powiedział cicho.

Nerezza

Przytulił ją do siebie.
.
Odsunął rękę. Wstał i gdzieś poszedł

Sometha

Oparła się o niego.
.
Patrzył za nim. Usiadł.

Nerezza

Pocałował ją w czoło.
.
Poszedł do karczmy. Upił się

Sometha

Na moment przymknęła oczy.
.
Martwił się o niego, kiedy długo nie wracał. Poszedł go poszukać.

Nerezza

Mocniej ją przytulił.
.
Szukał kogoś, z kim mógłby pójść do łóżka

Sometha

Po kilku minutach straciła przytomność.
.
Niepewnie do niego podszedł. Położył rękę na jego ramieniu.

Nerezza

Zaniósł ją do pokoju.
.
Zignorował go

Sometha

Ocknęła się po kilku minutach.
.
Przygryzł wargę. Po chwili wahania mocno się go uczepił.
- Wracajmy - poprosił cicho.

Nerezza

Głaskał ją po głowie.
.
- Zostaw mnie. - burknął

Sometha

Cicho westchnęła i wtuliła się w niego.
.
Pokręcił głową.
- Chodź, jeszcze jakąś głupotę zrobisz i będziesz żałował - poprosił.

Nerezza

Mocniej ją przytulił.
.
- Puszczaj - warknął

Sometha

Delikatnie pogłaskała go po głowie.
.
Mimowolnie się przygarbił, słysząc ton jego głosu.
- Nie puszczę - powiedział tylko.

Nerezza

Lekko poruszył głową.
.
- Puszczaj. - powtórzył ostrzej