Opowiadanie nr 27 od Somethy

Sometha

Westchnął cicho. Poszedł dalej.

Nerezza

W pewnym momencie mocno go chwyciła i wepchnęła do wody. Zaczęła go topić.

Sometha

Chwycił ją i pociągnął za sobą. Zupełnie nie walczył.

Nerezza

Przewróciła się, ale go nie puściła.

Sometha

Przestał oddychać, ale jego serce nadal biło.

Nerezza

Wypłynęła na powierzchnię, pociągając go za sobą.

Sometha

Przez dłuższą chwilę nic się nie działo. Potem zakaszlał i wziął głęboki wdech.

Nerezza

Spojrzała na niego. Ponownie wepchnęła go do wody.

Sometha

Tym razem zaczął się szarpać i próbować wypłynąć na powierzchnię.

Nerezza

Nie pozwalała mu na to. Mocno go chwyciła i zanurkowała.

Sometha

Zachłysnął się wodą. Jeszcze raz spróbował się wyrwać.

Nerezza

Mocniej go chwyciła. Patrzyła na niego.

Sometha

Spojrzał na nią półprzytomnie. Lekko się w nią wtulił.

Nerezza

Lekko go przytuliła. Po dłuższej chwili puściła go.

Sometha

Nie oddychał.

Nerezza

Wciągnęła go na brzeg.

Sometha

Nadal nie oddychał. Miał sine usta.

Nerezza

Położyła się obok niego. Odgarnęła mu mokre włosy z twarzy.

Sometha

Po godzinie znów zaczął oddychać. Wypluł wodę i skulił się, cicho pojękując. Słona woda podrażniła jego rany. Podkulił uszy i ogon.

Nerezza

Nie było jej. Na brzeg wyszła po kilku godzinach.

Sometha

Siedział lekko skulony. Spojrzał na nią.
-Gdzie twoje ciało? - zapytał.

Nerezza

Usiadła tak, że była do pasa w wodzie.
- Głęboko. - odpowiedziała. - Ciemno i pusto.

Sometha

Nie zbliżył się do niej.
-Jesteś w stanie je wyłowić? - zapytał.

Nerezza

- Jestem. Ale nie teraz. - odpowiedziała.

Sometha

-A kiedy? - mruknął.

Nerezza

- Jak zabiję tych, którzy mnie zabili. - powiedziała.

Sometha

-Mogę ich tu sprowadzić... - mruknął.

Nerezza

- Tylko nie wiem kto to był. Dlatego zabijam każdego, kogo spotkam. - powiedziała.

Sometha

-To nie byłem ja, tego możesz być pewna - mruknął.
Lekko drżał. Bardziej się skulił.

Nerezza

- Być może nie ty. Ale tego nie wiem. - powiedziała, patrząc na niego.