Opowiadanie nr 27 od Somethy

Sometha

Westchnął i spróbował wstać, ale nie za bardzo mu to wyszło.

Nerezza

Gdy zobaczyła zbliżających się jeźdźców, utworzyła przed nimi ścianę ognia.

Sometha

Zmrużył oczy. Bardziej nastroszył sierść na ogonie. Po dłuższej chwili chwiejnie wstał.

Nerezza

Po dłuższej chwili usunęła ścianę. Odwróciła wzrok.

Sometha

Zakrył sobą dziewczynę.

Nerezza

- Nie żyją. - mruknęła tylko.

Sometha

-Jeszcze tylko ja zejdę i będzie komplet - mruknął pod nosem.

Nerezza

Cicho westchnęła. Usiadła pod drzewem.

Sometha

Usiadł w pewnej odległości od niej. Zamknął oczy.

Nerezza

Objęła rękami kolana. Oparła na nich głowę.

Sometha

Poruszył się.
-Pomógłbym ci, ale nie za bardzo mogę - mruknął.

Nerezza

- Nikt nie może mi pomóc. - mruknęła.

Sometha

-Bardziej mi chodziło o twoją ranę - mruknął.

Nerezza

- A z tym sama sobie poradzę. - mruknęła.

Sometha

-Kto to był? - zapytał.

Nerezza

- Nieważne. - mruknęła.

Sometha

-Łowcy czarownic? - zapytał.

Nerezza

- Poniekąd. - mruknęła.

Sometha

-To mamy podobny problem - mruknął.

Nerezza

Nic nie powiedziała. Oparła się o drzewo.

Sometha

Lekko się skulił. Ponownie trochę krwi z jego nadgarstków skapnęło na trawę.

Nerezza

Dotknęła pleców. Po chwili rana zniknęła.

Sometha

Po chwili zemdlał.

Nerezza

Lekko pokręciła głową. Zbliżyła się do niego.

Sometha

Po chwili odzyskał przytomność.

Nerezza

- Wszystko w porządku? - spytała.

Sometha

-W miarę - mruknął.
Zakrył rany, które przez chwilę były widoczne.

Nerezza

Z powrotem się cofnęła. Wygodnie usiadła.

Sometha

Z powrotem oparł się o drzewo. Objął rękami kolana.

Nerezza

- Już nie jesteś u swojego pana? - mruknęła po chwili.