Opowiadanie nr 26 od Somethy

Sometha

Po kilku godzinach Zan wypatrzył Yamisa, siedzącego obok brązowowłosego mężczyzny. Odruchowo zjeżył sierść. Nie podszedł bliżej.

Nerezza

Zmieniła się w człowieka. Podrapała go za uchem.

Sometha

Poruszył łbem. Po chwili również wrócił do ludzkiej postaci.

Nerezza

- I co teraz chcesz zrobić? - spytała.

Sometha

-Jest z Luką, lepiej nie ryzykować - mruknął.

Nerezza

- Mogę go... wyeliminować. - powiedziała.

Sometha

Przygryzł wargę i pokręcił głową.

Nerezza

Wyciągnęła sztylet.
- Mogę się z tobą założyć, że trafię go prosto między oczy. - powiedziała.

Sometha

-Rez, powstrzymaj się na chwilę, bo nie wszystko wiesz - mruknął.

Nerezza

Wzruszyła tylko ramionami. Schowała sztylet.

Sometha

-Gdybyś zabiła Lukę, Yamis również by umarł - powiedział.

Nerezza

Nie skomentowała tego.
- Przyszliśmy się tylko na nich pogapić? - spytała.

Sometha

-Nie - odpowiedział -Poza tym nie musiałaś ze mną iść - dodał.

Nerezza

- W takim razie już sobie idę. - mruknęła.

Sometha

Wzruszył ramionami. Zmienił się w wilka i zaczął powoli podchodzić do mężczyzn.

Nerezza

Cicho westchnęła. Po chwili wahania jednak została w miejscu.

Sometha

Zan pozwolił mężczyznom się zauważyć i zmienił się w człowieka. Zaczął rozmawiać z Luką, który chwycił za włosy i z powrotem do siebie przyciągnął próbującego się od niego odsunąć Yamisa.

Nerezza

Lekko uniosła brwi. Odruchowo położyła dłoń na rękojeści sztyletu.

Sometha

Yamis zauważył dziewczynę. Prawie niezauważalnie pokręcił głową, widząc, gdzie znajduje się jej dłoń.

Nerezza

Spojrzała na niego, ale nie cofnęła ręki.

Sometha

Przymknął oczy i lekko poruszył głową, ale Luka wciąż mocno trzymał jego włosy.

Nerezza

Lekko zmrużyła oczy. Po chwili nie wytrzymała i rzuciła sztyletem prosto w nadgarstek mężczyzny.

Sometha

Drgnął. Lekko popchnął mężczyznę, tak że sztylet zamiast trafić w nadgarstek mężczyzny, przeciął włosy Yamisa, tym samym go uwalniając. Ten szybko się odsunął. Luka automatycznie zerwał się na nogi i spojrzał w kierunku, z którego nadleciał sztylet.

Nerezza

Uśmiechnęła się pod nosem. Rzuciła bombę dymną.

Sometha

Mężczyzna zmrużył oczy. W tym czasie Zan podszedł do Yamisa.

Nerezza

Patrzyła na nich, aż dym nie zasłonił jej widoku.

Sometha

Po chwili dotarł do niej Zan, z trudem niosący nieprzytomnego Yamisa.
-Chodź - rzucił do dziewczyny.

Nerezza

- Ty idź, ja przypilnuję, żeby nikt za nami nie poszedł. - mruknęła.

Sometha

-Dzięki - powiedział i poszedł dalej.

Nerezza

- Nie dziękuj. - mruknęła tylko.