Opowiadanie nr 24 od Somethy

Sometha

Usiadł obok niej. Spojrzał na dzieci i lekko się uśmiechnął.

Nerezza

Przykryła się kocem. Położyła głowę na kolanach mężczyzny.

Sometha

Pogłaskał ją po głowie. Wygodniej usiadł.

Nerezza

Lekko poruszyła głową. Westchnęła.

Sometha

Spojrzał na nią pytająco. Położył dłoń na jej ramieniu.

Nerezza

Lekko się skrzywiła.
- Nie dotykaj. - mruknęła.

Sometha

-Wcale się nie przewróciłaś, prawda? - mruknął.

Nerezza

Przewróciła oczami.
- Nie, nie przewróciłam się. - mruknęła.

Sometha

-I po co próbowałaś kłamać? - zapytał.

Nerezza

- Bo i tak ci nie powiem, co mi się stało. - mruknęła.

Sometha

Wzruszył ramionami.
-Pewnie ktoś cię pobił - mruknął.

Nerezza

- Być może - powiedziała.

Sometha

Wygodniej usiadł i ponownie spojrzał na dzieci. Nie drążył tematu.

Nerezza

Po kilku minutach wstała.
- Idę do pracy. - mruknęła i wyszła.

Sometha

Kiwnął głową. Usiadł na podłodze i zaczął bawić się z dziećmi.

Nerezza

Wróciła po kilku godzinach bardziej pobita. Od razu skierowała się do sypialni.

Sometha

Spojrzał na nią i pokręcił głową. Zaniósł dzieci do łóżeczek. Potem przyszedł do dziewczyny z jakąś maścią.
-Pokaż te siniaki - mruknął.

Nerezza

Lekko pokręciła głową.
- To nic takiego. - powiedziała.

Sometha

-Ale na pewno bolą - mruknął.

Nerezza

- Da się wytrzymać. - powiedziała.

Sometha

Przez dłuższą chwilę milczał. W końcu nie wytrzymał.
-Znów się puszczasz, czy przerzuciłaś się ma coś innego? - zapytał.

Nerezza

- To naprawdę miłe, że uważasz mnie za dziwkę. - powiedziała chłodno.

Sometha

-Ja już nie wiem co mam o tobie myśleć - mruknął.

Nerezza

Wzruszyła ramionami.
- Nie puszczam się. - powiedziała.

Sometha

-Więc skąd te siniaki? - zapytał.

Nerezza

Ciężko westchnęła.
- Sprzedaje prochy. Nie zawsze uda mi się sprzedać odpowiednią ilość i szef jest na mnie zły. - odpowiedziała po dłuższej chwili.

Sometha

-Wiedziałem... - mruknął pod nosem -Nie zawsze sprzedasz tyle ile trzeba, czy czasem weźmiesz trochę dla siebie?

Nerezza

- Nie biorę niczego dla siebie. - burknęła. - Po prostu coraz mniej osób kupuje prochy.

Sometha

-To akurat dobrze - mruknął.

Nerezza

- Mając czwórkę małych dzieci na głowie nie mogłam sobie na to pozwolić. - mruknęła.