Opowiadanie nr 24 od Somethy

Sometha

Po kilku minutach przestał.

Nerezza

Drapała go po karku. Cicho pojękiwała.

Sometha

Położył jej nogi z powrotem na łóżku. Pochylił się nad nią.
-Mi też się coś należy - wymruczał jej do ucha, delikatnie przygryzając jego płatek.

Nerezza

- To weź sobie, co chcesz. - mruknęła.

Sometha

Pogładził ją po policzku i pocałował, mocno przygryzając jej wargę.

Nerezza

Odwzajemniła pocałunek. Włożyła rękę pod jego koszulę i pogładziła go po brzuchu.

Sometha

Poruszył się i przymknął oczy. Ugryzł ją w szyję.

Nerezza

Odchyliła głowę. Przycisnęła go do siebie.

Sometha

Pogładził ją po piersiach i talii. Potem położył się obok niej.

Nerezza

Zbliżyła się do niego. Położyła głowę na jego ramieniu.

Sometha

Przykrył ją kołdrą. Pogłaskał ją po głowie i pocałował.

Nerezza

Odwzajemniła pocałunek. Przeciągnęła się, trochę się odkrywając.

Sometha

Uśmiechnął się lekko. Pogładził ją po udzie.

Nerezza

Odwzajemniła uśmiech. Przymknęła oczy.

Sometha

-Chciałabyś coś jeszcze? - zapytał.

Nerezza

Wzruszyła ramionami.
- Nie. - odpowiedziała po chwili.

Sometha

Podrapał ją po karku. Przymknął oczy.

Nerezza

Lekko poruszyła ramionami. Przytuliła się do niego.

Sometha

Objął ją.
-Trochę długo cię nie było - mruknął.

Nerezza

Bardziej się odkryła.
- Naprawdę? - mruknęła.

Sometha

-Taa, mówiłaś, że idziesz się przejść, a pół dnia minęło, zanim wróciłaś - mruknął.

Nerezza

Zaczęła bawić się materiałem jego koszuli.
- Jakoś tak szybko ten czas minął. - powiedziała.

Sometha

-Mhm, lepiej się przyznaj, co robiłaś, że ci zeszło tak długo - powiedział.

Nerezza

Przewróciła oczami i zakryła się.
- Spotkałam Zana i Garretta. - mruknęła.

Sometha

Westchnął cicho.
-Tego drugiego, mogłem się spodziewać - mruknął.

Nerezza

Wzruszyła lekko ramionami. Po chwili zaczęła się ubierać.

Sometha

Przyglądał jej się z lekkim uśmiechem.

Nerezza

Lekko pokręciła głową. Po chwili ponownie się położyła.

Sometha

-No co? Ja tylko podziwiam widoki - mruknął.
Uśmiech nie schodził mu z twarzy.

Nerezza

Również się uśmiechnęła.
- Nie ma co podziwiać. - powiedziała.