Opowiadanie nr 20 od Somethy

Sometha

-W nocy wyraźnie dałaś mi do zrozumienia, że nie chcesz, żebym przy tobie był - mruknął.

Nerezza

- Nic takiego nie mówiłam. - mruknęła.

Sometha

-Ale tak się zachowywałaś - mruknął.

Nerezza

Nie skomentowała tego. Ciężko westchnęła.
- Uważam, że nasz... związek nie ma sensu. - powiedziała po dłuższej chwili.

Sometha

-Skoro tak mówisz... - wzruszył ramionami.

Nerezza

Uniosła brwi.
- Tylko tyle masz do powiedzenia?

Sometha

-A co mam powiedzieć? Że wiedziałem, że to powiesz? Że wszystko spieprzyłem? Czy że mi z tego powodu przykro? Akurat ty to wszystko wiesz - mruknął.

Nerezza

Lekko go przytuliła.
- Ty niczego nie spieprzyłeś. - powiedziała cicho

Sometha

-Nie, wcale. Czego nie zrobiłem, było źle. Nawet własnej matki nie potrafiłem uratować, a o ratowaniu związku już nie wspomnę - mruknął.
Spuścił głowę.

Nerezza

Mocniej go przytuliła.
- To dobrze nam zrobi. Widziałam, że męczyłeś się ze mną. - powiedziała.

Sometha

Nie odpowiedział. Oparł głowę na jej ramieniu.

Nerezza

Westchnęła i pogłaskała go po głowie.
- Tylko nie zrób niczego głupiego. - powiedziała.

Sometha

Wzruszył ramionami. Nadal milczał.

Nerezza

- Jakbyś chciał odwiedzić Nilvarena, to będę w górach. - powiedziała po chwili.

Sometha

Kiwnął głową.
-Dasz sobie z nim radę? - zapytał po chwili.

Nerezza

- Powinnam dać. - odpowiedziała.

Sometha

-Ja lepiej już pójdę - mruknął, wstając.

Nerezza

Również wstała.
- Nie chcę, żeby tak to się skończyło. - powiedziała po chwili. Lekko pokręciła głową. - Przecież miał być nasz ślub...

Sometha

-Pewnie się do końca nie skończy, a tak będzie lepiej - powiedział.

Nerezza

- Może masz rację... - mruknęła. - Do zobaczenia. - dodała. Wzięła dziecko na ręce, zawołała zwierzaki i wyszła.

Sometha

-Do zobaczenia - powiedział.
Wziął kruka i konia. Odjechał.

Nerezza

Wzięła psa na ręce. Wsiadła na konia i wyjechała z miasta.