Opowiadanie nr 20 od Somethy

Sometha

-Rez - jęknął -mamy panterę, która się wiecznie obraża, kruka klnącego jak szewc i dwa konie, z których jeden najchętniej by wszystkich kopał i gryzł, a ty jeszcze psa do domu sprowadziłaś?

Nerezza

Spojrzała na niego urażonym wzrokiem.
- Czyli mam wyjść i zostawić go na ulicy, z której go wczoraj zabrałam? - spytała chłodno.

Sometha

Wywrócił oczami.
-Ja po nim sprzątać nie będę - mruknął tylko i wyszedł z salonu.

Nerezza

Prychnęła. Wzięła psa i wyszła.

Sometha

Poszedł zająć się dzieckiem.

Nerezza

Wróciła po godzinie bez psa. Położyła się na łóżku i lekko skuliła.

Sometha

Spojrzał na nią i westchnął ciężko.
-Gdzie go znalazłaś? - zapytał.

Nerezza

Wzruszyła ramionami.
- Koło rynku. - mruknęła.

Sometha

Nie odpowiedział. Nie przestał się bawić z dzieckiem.

Nerezza

Bardziej się skuliła. Przykryła się kołdrą.

Sometha

Po kilkunastu minutach odłożył synka i gdzieś poszedł.

Nerezza

Zbliżyła się do dziecka. Wygodniej się położyła.

Sometha

Wrócił po dwóch godzinach ze szczeniakiem. Skrzywił się, kiedy pies polizał go po twarzy. Poszedł do sypialni i położył go na łóżku obok Nerezzy. Zszedł do salonu.

Nerezza

Uśmiechnęła się. Przytuliła do siebie psa.

Sometha

Po godzinie wrócił do sypialni.

Nerezza

Siedziała i kołysała dziecko. Z uśmiechem obserwowała szczeniaka, który gonił swój ogon.

Sometha

Usiadł obok niej. Kątem oka obserwował psa.

Nerezza

Zignorowała go. Wygodniej usiadła.

Sometha

Westchnął.
-Wiedziałaś, że po niego pójdę... - mruknął.

Nerezza

- Nie, nie wiedziałam. - powiedziała. - Ale za to wiedziałam, że go nie będziesz chciał.

Sometha

-Niech już zostanie, ale ty będziesz po nim sprzątać, jak napaskudzi - mruknął.

Nerezza

- Dziękuję, że się łaskawie zgodziłeś. - powiedziała ironicznie. Pogłaskała psa.

Sometha

Wywrócił oczami, ale nic nie powiedział. Położył się.

Nerezza

Położyła dziecko obok siebie. Wzięła na ręce psa i zaczęła go głaskać.

Sometha

Przymknął oczy. Ignorował szczeniaka.

Nerezza

Uśmiechnęła się, kiedy zaczął lizać ją po dłoni. Odsunęła się od mężczyzny.

Sometha

-Dasz sobie radę z małym? - zapytał po chwili.

Nerezza

Zerknęła na dziecko.
- Chyba tak. - odpowiedziała.

Sometha

-Nie wyjdę na długo - mruknął, wstając.

Nerezza

Wzruszyła ramionami.
- Wracaj sobie, kiedy chcesz. - mruknęła.