Opowiadanie nr 20 od Somethy

Sometha

-Wstawaj - warknął Bran.
Yamis odwrócił głowę w ich stronę.
-Zostaw ją - powiedział cicho.

Nerezza

Posłusznie wstała. Spojrzała na Yamisa, ale zaraz odwróciła wzrok.

Sometha

Mężczyzna przyciągnął ją do siebie i pocałował w szyję. Yamis spojrzał na niego błagalnie.
-Proszę, zostaw ją - powiedział cicho.

Nerezza

Spróbowała się odsunąć.
- Puszczaj mnie. - warknęła.

Sometha

Nie puścił jej. Położył ręce na jej biodrach. Yamis szarpnął się, ale tylko jęknął.

Nerezza

- Trzymaj łapy przy sobie. - warknęła. Kopnęła go.

Sometha

Uderzył ją w brzuch. Przycisnął ją do drzewa.

Nerezza

Cicho jęknęła. Zaczęła się szarpać.

Sometha

-Spokojnie, jak się będziesz szarpać, to będzie bardziej bolało - mruknął, wsuwając rękę pod jej spodnie.
-Nie rób jej tego, proszę - jęknął Yamis -Ze mną możesz zrobić, co chcesz, ale ją zostaw.

Nerezza

Zesztywniała i spojrzała na niego ze strachem.
- Zostaw mnie. - powiedziała cicho.

Sometha

Uniósł brwi.
-I mam sobie tak po prostu odpuścić? Za dobrze się bawię - powiedział.
Zsunął jej spodnie.

Nerezza

Jeszcze raz się szarpnęła. Potem przestała i spuściła głowę.

Sometha

Wyciągnął sztylet. Przesunął nim po wewnętrznej stronie uda dziewczyny.
-Daję ci wybór - zwrócił się do Yamisa -Wolisz, żebym ją zgwałcił, czy trochę "upiększył"?

Nerezza

Bardziej zesztywniała i oparła się o drzewo. Zamknęła oczy.

Sometha

Yamis odwrócił wzrok. Milczał.

Nerezza

Lekko się poruszyła. Spróbowała się odsunąć.

Sometha

Mężczyzna jej na to nie pozwolił.
-Namyśliłeś się? - zapytał Yamisa.
-Daj mi godzinę - odpowiedział tamten -Ale przez ten czas nic jej nie rób.
Brandon o dziwo się zgodził. Puścił dziewczynę i odszedł kawałek na bok.

Nerezza

Podciągnęła spodnie i usiadła. Po chwili położyła się, lekko się kuląc.

Sometha

-Rez, przysuń się do mnie - powiedział cicho Yamis.

Nerezza

Przysunęła się do mężczyzny. Oparła się o niego.

Sometha

-Najchętniej bym nie wybierał - westchnął cicho.

Nerezza

- Nie chcę, żeby mnie gwałcił. - mruknęła.

Sometha

Kiwnął głową.
-Wiem - mruknął, po czym zamilkł -W ogóle nie powinno cię tu być - powiedział po chwili.

Nerezza

- Przecież cię tak po prostu nie zostawię. - powiedziała.

Sometha

-I co zrobisz? Jesteś w takim samym położeniu jak ja - mruknął.

Nerezza

- Jeśli elfy potrafią jednak coś zrobić, to nie będziemy w stanie przekroczyć granicy. - powiedziała cicho.

Sometha

Westchnął.
-Ale do granicy jeszcze daleko, a Bran na pewno nie zostawi nas przez ten czas w spokoju - powiedział cicho.

Nerezza

Wzruszyła ramionami.
- Jakoś przeżyjemy. - powiedziała, siląc się na słaby uśmiech.

Sometha

Westchnął cicho. Przymknął oczy i lekko się skrzywił.

Nerezza

Pocałowała go w policzek.
- Martwiłam się o ciebie. - powiedziała.