Opowiadanie nr 20 od Somethy

Sometha

Mężczyzna podszedł do Yamisa i uniósł jedną z jego powiek. Źrenice były mocno powiększone.

Nerezza

Odwróciła wzrok.
- Szybko z tego wyjdzie? - spytała.

Sometha

-Nie wiem - mruknął -Widziałaś, żeby ktoś mu coś dosypywał do alkoholu? - zapytał.

Nerezza

Pokręciła głową.
- Nie widziałam. - odpowiedziała.

Sometha

Mężczyzna wyszedł z pokoju. Po kilku minutach wrócił z kubkiem pełnym jakiegoś białego płynu.
-Będzie trzeba mu to podać, kiedy się ocknie - mruknął.

Nerezza

Lekko uniosła brwi.
- Co to jest? - spytała.

Sometha

-Coś co mu pomoże - odpowiedział krótko.

Nerezza

Nic nie powiedziała. Pogładziła Yamisa po policzku.

Sometha

-Ktoś go podtruł i to dosyć konkretnie - mruknął.

Nerezza

Westchnęła.
- Tylko kto i dlaczego? - mruknęła.

Sometha

Wzruszył ramionami.
-Tego to ja nie wiem - powiedział.

Nerezza

Mocniej ścisnęła rękę mężczyzny. Pogładziła go po niej.

Sometha

-Nie przedstawiłem się jeszcze. Brandon, ale możesz mi mówić Bran - powiedział.

Nerezza

- Miło mi. - mruknęła.

Sometha

Po kilkunastu minutach Yamis ocknął się. Otworzył oczy. Spojrzał na mężczyznę z zaskoczeniem. Chciał coś powiedzieć, ale Bran przytrzymał mu głowę, przytknął mu kubek do ust i wręcz zmusił do wypicia jego zawartości. Yamis przez chwilę się opierał, ale w końcu zrezygnował. Przymknął oczy. Lekko skrzywił się z bólu.

Nerezza

Milczała. Ponownie zaczęła gładzić go po dłoni.

Sometha

Yamis jęknął.
-Wszystko mnie boli - wyszeptał.
Skulił się, słysząc komentarz Brandona:
-Weź się w garść - warknął mężczyzna.

Nerezza

Nie skomentowała tego. Pogłaskała go po głowie.

Sometha

-Zaraz zaśnie - mruknął Bran -I będzie spał przez jakieś dwa, może trzy dni.

Nerezza

Cicho westchnęła.
- Nie ma... innego sposobu? - spytała.

Sometha

-Jest, ale mógłby nie zadziałać, a tylko bardziej by go wszystko bolało - odpowiedział.

Nerezza

- Skoro nie ma innego wyjścia... - mruknęła.

Sometha

-Zostawię was samych, zawołaj mnie, kiedy zaśnie - powiedział i wyszedł.
Yamis poruszył się i przygryzł wargę.

Nerezza

Położyła dłoń na jego policzku.
- Martwiłam się o ciebie. - powiedziała.

Sometha

Westchnął cicho.
-Lepiej stąd idź i omijaj Brana szerokim łukiem - zdołał wydusić.

Nerezza

- Nie zostawię cię przecież. - powiedziała. - I kim on jest?

Sometha

-Zostawisz - powiedział cicho -On jest moim... - nie dokończył.
Jęknął. Po chwili zasnął.

Nerezza

Cicho westchnęła i pocałowała go w czoło. Zawołała Brana.

Sometha

Mężczyzna sprawdził tylko puls Yamisa. Spojrzał na Nerezzę.
-Marnie wyglądasz, może też powinnaś się przespać? - zaproponował.

Nerezza

Uważnie na niego spojrzała.
- Nie jestem zmęczona. - powiedziała po chwili.